wtorek, 8 lipca 2014

malinowa mamba, ananas i rower

    Nienawidzę tego momentu kiedy godzinę siedzę przed pustą stroną, bo nie wiem jak zacząć. Jednym z wniosków, które wyciągnęłam dzisiejszego pięknego słonecznego dnia, jest to, że życie to jeden moment.      Od kiedy nie jesteśmy już dziećmi czas leci dużo szybciej. Może to kwestia zdawania sobie sprawy z pewnych rzeczy, o których wcześniej się nie myślało, nie zastanawiało się nad tym, było to po prostu obojętne. Dziecko nie ma zmartwień, no chyba że ten chłopczyk, którego tata zgarnął dzisiaj za przekleństwa. Co do tej sprawy, przeżyłam dziś spory szok. Wyobraźcie sobie dwóch ośmiolatków śmigających sobie na rowerach z górki z ogromną frajdą, cieszących się chwilą, aż przyjemnie się na nich patrzyło, do czasu. Do momentu kiedy z ust tych małolatków nie usłyszałam wulgaryzmów. Dlaczego? Po co? Dla szpanu? Czy może dlatego, że dzieci nie wiedzą co to oznacza. Usłyszały na podwórku/ w szkole/ w domu. Jeśli w domu to gratulacje dla rodziców. Jeszcze lepiej jeśli dzieciaki doskonale wiedzą, że mówią coś czego nie powinny.
    Pewnie dużo winią tutaj media, otoczenie, środowisko, internet. Kiepsko, nie wyobrażam sobie jaką reprymendę dostała by moja siostra gdyby zaczęła się tak wyrażać.
Uświadomiłam sobie właśnie, że te dzieci klnęły więcej niż ja, a ja już jestem troszkę starsza, choć nie oznacza to, że powinnam takim językiem się wyrażać.
    Świat się zmienia, wszystko ewoluuje, wszystko pędzi do przodu, na zbity pysk. Niedługo wszyscy zapragniemy, żeby tempo naszych czasów troszeczkę zwolniło. Może dawne czasy były lepsze? Może dopiero nas czekają lepsze czasy? Nie lubię gdybać, bo tak na prawdę nie wiem ile jeszcze czasu mi zostało. Jedno jest pewne, chwila jest piękna, nie ma jutra ani wczoraj, tylko dziś, a jest jeszcze miliard rzeczy które chciałabym zrobić, a jeszcze więcej, które chciałabym zobaczyć. Wielu ludzi, których chciałabym poznać, tak bardzo różnorodnych. Przepiękne jest to, że każdy na swój sposób jest wyjątkowy, charakteryzują nas zasady, które przyjęliśmy. Kwestia naszych wyborów, w końcu możemy powiedzieć, ze mamy nad czymś władzę. czyż to nie piękne? W świecie który z góry jest ułożony i przez kogoś zaprojektowany?
    Nie możemy stać w miejscu, bo wczorajsze błędy jak i dni, dzisiaj już nie znaczą nic.









Madame Cogito

xoxo

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz