czwartek, 10 lipca 2014

cały świat u stóp

    Uwielbiam to jaki wpływ ma na mnie muzyka. Kidy słyszę każdy dźwięk, rozkoszuję się nim, kiedy trafia do mnie przekaz, kiedy poprzez muzykę zaczynam zadawać sobie pytania. Dobrym przykładem jest wers polskiego poznańskiego rapera: "Gdybyś wiedział, że osoba, którą kochasz jutro umrze, to co byś jej powiedział by dać upragnioną ulgę?" #Paluch. Zawsze przechodzą mnie ciarki, a odpowiedzi dalej nie znam. Co Ty byś powiedział?
    Kiedy kiedyś zadałam mojemu znajomemu to pytanie, odpowiedział: "nie opuszczę Cię". Romantycznie. Natomiast kiedy teraz pomyślałam o mojej mamie jedyną właściwą odpowiedzią zdaje się być: "Dziękuję". To chyba najlepsze co można powiedzieć komuś kogo się docenia.
    Ludziom tak trudno przychodzi wdzięczność, jakby miała nam spaść korona z głowy, której do cholery nikt z nas nie ma. Bezinteresowność jest piękną sprawą, ale każdemu zacznie ciążyć jeśli nie usłyszy się chociaż podziękowania. Jesteśmy nauczeni, że wszystko nam się należy, panowie i władcy świata. Otóż nie.
Możemy mieć wszystko, ale niczego nie dostaniemy poprzez pstryknięcie palcami. No, chyba że ktoś jest przysłowiowo "w czepku urodzony" lub ma bogatych rodziców, choć to kwestia sporna i wiadomo, że zależy od przypadku.
    Panią świata nie jestem, nie chciałabym zresztą wskoczyć na miejsce pieniądza, przemocy, seksu i broni #Sobota, ale mogę być Panią swojego życia. Zdradzę Wam teraz sekret, cały ten świat jest u stóp nam bracie i siostro. Zastanawiacie się co my tu właściwie robimy? Ja bardzo często. Zdałam sobie sprawę, że nic ponad to, że szukamy szczęścia. Dlaczego ludzie gonią za pieniądzem? Bo myślą, że dają im szczęście. Dlaczego wyjeżdżają ze swoich miejsc, domów, kraju? Bo uważają, że gdzieś indziej będzie im lepiej. Dlaczego zakładają rodziny, szkolą się, podróżują? Pogoń za szczęściem.
    Każdy z nas to robi, dlatego ja cieszę się z każdego danego mi dnia. Z najmniejszych rzeczy, z tego, że niebo jest niebieskie, a krew czerwona. (prawie jak Julian Tuwim w grupie literackiej Skamander). Przecież nie potrzeba nam wiele, tylko szczerych uśmiechów, które mogą widnieć na naszych twarzach non stop. Musimy tylko znajdywać jak najwięcej powodów do tego, żeby znaleźć odrobinę szczęścia. Jak to cudownie, ze dziś świeci słońce - daje mi maximum radości.
   Na koniec odpowiednio będzie chyba dodać: Uśmiechnij się, przecież to nic nie kosztuje :)


ZAPRASZAM DO DYSKUSJI



Madame Cogito

xoxo

środa, 9 lipca 2014

czysta brudna prawda

    Tylko w słownikach jest najpierw miłość, a później seks.
    Czym się charakteryzuje dorosłość? Tym, że uświadamiasz sobie, że na końcu zawsze zostajesz sam. Nieważne ilu masz przyjaciół, o których myślisz, że są na serio i na zawsze, nieważne jak bardzo im ufasz, i jak bardzo oni ufają Tobie. To nie ma serio żadnego znaczenia. Sama mam masę znajomych i kilka bardzo bliskich osób i co? Nic.
    Ludzie są już tak zaprojektowani, że po prostu pojawiają się i odchodzą, a poza tym nikt nie potrafi pomóc kiedy na prawdę tego potrzebujesz, zauważyłeś/aś? Sama często nie potrafię, bo jakim prawem mam podejmować decyzje za kogoś? Przecież to jego życie. Egoizm czy czysta brudna prawda?
    Dlaczego pierwsze zdanie brzmi tak, a nie inaczej? Sama nie wiem, szara rzeczywistość.
Uważacie, że istnieje coś co potocznie nazywa się miłością? Jedno jest pewne, można tak nazwać uczucie matki do dziecka. Niezaprzeczalnie, lecz czy coś takiego pojawia się między dwojgiem początkowo obcych sobie ludzi? Często obcych sobie całe wspólne życie. Moim zdaniem nie.
    Nie wierzę już w miłość od kiedy zawiodłam się na tym w co wierzyłam przez 4 lata.
"Miłość" to chwilowy zachwyt, ukojenie, radość, której nie czuje się przy wszystkich, bo nie z każdym tak dobrze się dogaduje. Nic ponad to. Później to już tylko przyzwyczajenie, fajne spędzanie wspólnego czasu. Fajnie, że ludzie w to wierzą, pewnie żyje im się lżej niż mnie. Często im mniej wiesz tym lepiej śpisz. Choć szczerze? Nigdy nie miałam szczęścia w "miłości", ale teraz po czasie stwierdzam, że może to nawet lepiej. Sporo można się nauczyć. Zabawne, że kiedy ktoś zadałby mi pytanie "czy wierzysz w miłość/" jakieś 2 tygodnie temu, opowiedziałabym mu historię mojego życia. Tymczasem teraz wygląda to tak:
- czy oddasz komuś siebie?
- nie, bo przecież w miłość nie wierzę.
W podsumowaniu powinny znaleźć się dwa zdania:
1. Umiesz liczyć - licz na siebie.
2. Jeśli czujesz to mów "kocham" tylko proszę się nie przelicz.








Madame Cogito
xoxo

wtorek, 8 lipca 2014

malinowa mamba, ananas i rower

    Nienawidzę tego momentu kiedy godzinę siedzę przed pustą stroną, bo nie wiem jak zacząć. Jednym z wniosków, które wyciągnęłam dzisiejszego pięknego słonecznego dnia, jest to, że życie to jeden moment.      Od kiedy nie jesteśmy już dziećmi czas leci dużo szybciej. Może to kwestia zdawania sobie sprawy z pewnych rzeczy, o których wcześniej się nie myślało, nie zastanawiało się nad tym, było to po prostu obojętne. Dziecko nie ma zmartwień, no chyba że ten chłopczyk, którego tata zgarnął dzisiaj za przekleństwa. Co do tej sprawy, przeżyłam dziś spory szok. Wyobraźcie sobie dwóch ośmiolatków śmigających sobie na rowerach z górki z ogromną frajdą, cieszących się chwilą, aż przyjemnie się na nich patrzyło, do czasu. Do momentu kiedy z ust tych małolatków nie usłyszałam wulgaryzmów. Dlaczego? Po co? Dla szpanu? Czy może dlatego, że dzieci nie wiedzą co to oznacza. Usłyszały na podwórku/ w szkole/ w domu. Jeśli w domu to gratulacje dla rodziców. Jeszcze lepiej jeśli dzieciaki doskonale wiedzą, że mówią coś czego nie powinny.
    Pewnie dużo winią tutaj media, otoczenie, środowisko, internet. Kiepsko, nie wyobrażam sobie jaką reprymendę dostała by moja siostra gdyby zaczęła się tak wyrażać.
Uświadomiłam sobie właśnie, że te dzieci klnęły więcej niż ja, a ja już jestem troszkę starsza, choć nie oznacza to, że powinnam takim językiem się wyrażać.
    Świat się zmienia, wszystko ewoluuje, wszystko pędzi do przodu, na zbity pysk. Niedługo wszyscy zapragniemy, żeby tempo naszych czasów troszeczkę zwolniło. Może dawne czasy były lepsze? Może dopiero nas czekają lepsze czasy? Nie lubię gdybać, bo tak na prawdę nie wiem ile jeszcze czasu mi zostało. Jedno jest pewne, chwila jest piękna, nie ma jutra ani wczoraj, tylko dziś, a jest jeszcze miliard rzeczy które chciałabym zrobić, a jeszcze więcej, które chciałabym zobaczyć. Wielu ludzi, których chciałabym poznać, tak bardzo różnorodnych. Przepiękne jest to, że każdy na swój sposób jest wyjątkowy, charakteryzują nas zasady, które przyjęliśmy. Kwestia naszych wyborów, w końcu możemy powiedzieć, ze mamy nad czymś władzę. czyż to nie piękne? W świecie który z góry jest ułożony i przez kogoś zaprojektowany?
    Nie możemy stać w miejscu, bo wczorajsze błędy jak i dni, dzisiaj już nie znaczą nic.









Madame Cogito

xoxo